Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
|
24-08-2010, 8:35
Post: #1
|
|||
|
|||
Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
Od jakiegoś czasu dręczy mnie pytanie: czy gotowanie zupy na kościach jest zdrowe? Słyszałem, że to niezdrowa kuchnia, że powinno unikać się wygotowywanych kości. Jeśli tak, to dlaczego? Jeśli nie, to dlaczego to jest ok?
|
|||
27-08-2010, 23:32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27-08-2010 23:35 przez Kamila Krysiak.)
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
Sugeruje się spożywanie możliwie jak najmniejszych ilości zup gotowanych na samych kościach (są szczególnie niepolecane w żywieniu dzieci). Zagrożenie wynika głównie z faktu, że w ciągu życia zwierzęcia odkładane są w nich substancje toksyczne (m.in. metale ciężkie). Dlatego też zaleca się przygotowywanie zup na chudym tzw."włóknistym" mięsie, z którego do wywaru przechodzą substancje białkowe, korzystnie oddziałujące na nasze stawy.
Technolog żywności Specjalizacja: analiza jakości żywności "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną" |
|||
28-08-2010, 21:48
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
Skąd biorą się metale ciężkie w kościach zwierząt, żyjących np. 3-4 lata, nie więcej? Czy w takim razie w kościach człowieka jest tyle tego "żelastwa", że sami dla siebie stanowimy zagrożeniem, bo przecież żyjemy kilka razy dłużej niż zwierzę rzeźne? Oczywiście nie mam na myśli zagrożenia związanego z kanibalizmem...
![]() Czy wywar na kościach z młodego zwierzęcia jest dopuszczalny? |
|||
28-08-2010, 22:29
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
Metale ciężkie do organizmów zwierząt trafiają tą samą drogą co do naszych, czyli głównie pokarmową, oddechową czy przez skórę. Wiek zwierząt na pewno ma duży wpływ na stężenie metali w ich organizmie, lecz warunki w jakich żyją i to czym są karmione są również bardzo ważnym czynnikiem.
Niestety metale ciężkie kumulują się również w naszych organizmach, dlatego też jesteśmy dla samych siebie swoistym zagrożeniem (mimo, że kanibalizm jest coraz mniej popularny ![]() Spożywanie takiego wywaru od czasu do czasu nie powinno zaszkodzić, ale jeśli mamy możliwość wyboru to polecam jednak wywary mięsne, są wartościowsze z żywieniowego punktu widzenia ![]() Technolog żywności Specjalizacja: analiza jakości żywności "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną" |
|||
29-08-2010, 11:47
Post: #5
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
Rozumiem zatem, że dawno, dawno temu, kiedy cywilizacji w wymiarze, jaką znamy mniej więcej od połowy XIX wieku, nie było problemu z zupką warzoną na kościach; chyba, że bydlątko żarło coś z ziemi, pod którą leżał sobie pokład jakiś metali. Problem z wywarem na kościach pojawił się z nastaniem cywilizacji chemicznej, czy tak?
Tak dla uściślenia, metale ciężkie odkładają się w szpiku, czy masie kostnej? |
|||
29-08-2010, 21:47
Post: #6
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
Główną przyczyną obecności metali ciężkich w żywych organizmach jest zanieczyszczenie środowiska wynikające przede wszystkim z rozwoju przemysłowego.
Problem odkładania się metali ciężkich w kościach dotyczy przede wszystkim ołowiu, który jest odkładany w postaci nierozpuszczalnych soli w masie kostnej, dlatego też np. u osób chorych na osteoporozę obserwuje się wzrost zawartości tego pierwiastka we krwi. Technolog żywności Specjalizacja: analiza jakości żywności "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną" |
|||
02-09-2010, 17:24
Post: #7
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
A nie łaska na masełku, zdrowe i pyszne, tylko rosół mi się jakoś nie udaje
![]() |
|||
05-09-2010, 13:32
Post: #8
|
|||
|
|||
RE: Zupka na kościach - dobro, czy zło w kuchni?
(02-09-2010 17:24)aga napisał(a): A nie łaska na masełku, zdrowe i pyszne, tylko rosół mi się jakoś nie udaje Akurat rosół na maśle nieźle mi wychodzi ![]() Któregoś razu dałem taki rosołek mojemu ojcu, który stwierdził jedynie, że kurczak musiał być chyba chudawy, ale nie kapnął się, że kurczak w ogóle nie brał udziału w przygotowaniu rosołu. Jaka recepta na udany rosół bez kurczaka? Dużo zieleniny - broń boże zastępniki w stylu vegeta!!!. Spróbuj. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości