Forum aktywniepozdrowie.pl

Pełna wersja: Sklepik z mojej młodości
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
To było tak dawno, że obok godła (bez korony) wisiały portrety Gomułki i Cyrankiewicza. Sklepik szkolny spełniał podwójną rolę - pozwalał zaopatrzyć się w podstawowe przybory szkolne, jak zeszyty, długopisy, linijki, gumki i inne artykuły oraz pozwalał na zakup czegoś do jedzenia.
Ta druga funkcja była bardzo ograniczona, dominowała głównie oranżada w butelkach (woda+CO2+rozbełtana landrynka dla smaku), oranżada w proszku (spożywało się ją jednorazowo - wszystko od razu wsypywało się do buzi, aby efekt spienienia był wielki, lub wylizywało się palcem, który robił się czerwony od barwnika Smile ) i drożdżówki, lub pączki.
Na coś bardziej wyszukanego do zjedzenia trzeba było wyjść ze szkoły, do pobliskiej piekarni (co za zapach świeżego pieczywa!!!) i pobliskiego sklepu mleczarskiego.
Na szczęście czipsów, coli i innych rakotworów nie było. Ostatnio byłem w szkole, w której sprzedawano... hamburgery.
Problem szkolnych sklepików jest i pewnie prędko nie zniknie. Nie widzę jednak specjalnej różnicy pomiędzy dawnymi sklepikami, gdzie sprzedawano pączki, a dzisiejszymi sprzedającymi hamburgery. I jedno i drugie jest tłuste, smażone, ma niską wartość odżywczą, więc na pewno zdrowe nie są.

Wydaje mi się, że to jednak nie asortyment jest problemem, tylko klienci. W sklepikach często można dostać mleczne napoje, owoce czy kanapki, jednak taki asortyment nie znajduje uznania w oczach dzieci. One wolą batony, chipsy i napoje gazowane. Trzeba najpierw wyedukować młodzież, a potem zmieniać sklepiki.
To prawda Stasiu! Bez edukacji ani rusz! Widziałam w szkole automat z owocami, warzywami i sokami. Obok stał "normalny" automat z batonami i colą. Zgadnijcie z którego młodzież korzystała?
Wow... ja nie widziałam nigdzie automatu z owocami! Super... ale tak, edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja...
Po pierwsze dyrektorzy nie powinni się godzić na wstawianie takich maszyn z colą do szkoły. A jak już wstawią, to rodzice powinni bojkotować... no ale nie zawsze są świadomi i tu tkwi problem największy...
Przekierowanie